niedziela, 28 sierpnia 2016

Rozdział 5

*perspektywa Bartka*

Kiedy skończył się trening zmęczeni wróciliśmy do szatni. Wzięliśmy prysznic i z torbami na ramieniu kolejno opuszczaliśmy szatnię. Pierwszy wychodził Archem. Alek już podnosił rękę do klamki, ale zatrzymała się ona w połowie drogi, ponieważ Fabian zapytał:-Bartek, Zuza wróciła?- Alek odwrócił się od drzwi z zaskoczonym spojrzeniem. Igła przerwał ubieranie buta i patrzył na mnie z zaciekawieniem i zniecierpliwieniem, ale bez jednego buta. Schops również spojrzał na mnie zaciekawiony. Ja przerwałem zapinanie torby. Dokończyłem jednak tą czynność i zmierzyłem się z zaskoczonymi spojrzeniami kumpli. Większość z nich znała i lubiła Zuzię. A ta część, która nie znała była zaciekawiona reakcją reszty.
-Tak- odpowiedziałem. Igła mruknął coś pod nosem, a Alek zapytał:
-Dogadaliście się?
-Tak. Wyjaśniliśmy sobie wszystko i już jest dobrze- Igła słysząc to poderwał się wściekły i podszedł do mnie.
-Wyjaśniliśmy?! To teraz takie rzeczy się wyjaśnia?!!- ryknął. Pierwszy raz widziałem go aż tak wściekłego.
-Krzysiek- zaczął Archem i zaszedł drogę Igle, żeby ten nie podszedł zbyt blisko. Poczułem rękę Pita na ramieniu. Odetchnąłem głęboko i spojrzałem Krzyśkowi w oczy. Ten odepchnął Alka, podszedł do mnie i mimo różnicy wzrostu patrząc prosto w oczy powiedział- Nie mam zamiaru po raz drugi jej pocieszać, bo potraktowałeś ją jak szmatę. Wiesz, że wtedy ona przyjechała do nas? Całą noc płakała. Na wiele była gotowa, ale nie na coś takiego. Pierwszy raz widziałem tą dziewczynę w takiej rozsypce. Pierwszy i ostatni. I gdyby nie fakt, że obiecałem jej, że nic ci nie zrobię to i wtedy i teraz i przy wielu innych okazjach dostałbyś w ryj Kurek- zakończył, ubrał drugiego buta, zgarnął torbę i wyszedł. Alek poszedł za nim. Usiadłem na ławce i schowałem twarz w dłoniach. Czułem obecność Pita. Słyszałem, jak szatnia pustoszała.
-Przepraszam cię stary. Nie myślałem, że tak się to skończy- powiedział nagle Fabian.
-Nie ma sprawy. Nic się nie stało- odpowiedziałem. Usłyszałem, jak Drzyzga wyszedł z szatni.
-Bartek- zaczął Nowakowski.
-Piotrek, powiedz mi, dlaczego ja jestem takim debilem. Najpierw nagadałem Zuzi takich głupot, że głowa mała. Potem przez osiem miesięcy nie potrafiłem bez niej żyć. A teraz, kiedy myślałem, że wszystko się ułożyło, to pokłóciłem się z Igłą.
-Nie pokłóciłeś się z nim. Krzysiek nie jest na ciebie zły. No, może trochę. On jest zawiedziony, bo wszystko wróciło. Cała ta sprawa- próbował wyjaśnić Pit.
-Dobra, nie ważne. Jestem kompletnym kretynem. Zdarza się. Nie ja pierwszy i nie ostatni- stwierdziłem, co wywołało śmiech mojego przyjaciela.

*perspektywa Zuzy*

Siedziałyśmy z dziewczynami w kawiarni rozmawiając i co chwila wybuchając śmiechem. Nagle dostałam Sms'a. Wyciągnęłam telefon i przeczytałam:
Wiem, że wróciłaś. Chyba musimy pogadać. Widzimy się za kwadrans w parku. Czekam!
Westchnęłam.
-Coś się stało?- zapytała Ola.
-Tak. Igła już wie, że wróciłam. Najtrudniejsza rozmowa czeka mnie za kwadrans. Przepraszam was dziewczynki, ale muszę uciekać. Poradzicie sobie?- zapytałam dopijając kawę i zostawiając odpowiednią kwotę na stoliku.
-Jasne, leć- powiedziała Monia.
-Dzięki dziewczyny. Pa- uśmiechnęłam się lekko, po czym pożegnałam się z każdą całusem w policzek i wyszłam z kawiarni. W parku byłam o wyznaczonym czasie. Ruszyłam do fontanny, ponieważ to ulubione miejsce Igły. Nie pytajcie skąd wiem. Kiedy byłam praktycznie obok fontanny zobaczyłam Krzyśka siedzącego plecami do mnie na jednej z ławek. Wpatrywał się w wodę. Usiadłam obok niego, nie wiedząc, czy się odezwać.
-Wróciłaś- odezwał się po chwili.
-Wróciłam.
-Dlaczego mnie nie poinformowałaś?
-Nie wiedziałam, jak mam to zrobić.
-Zuzka- westchnął libero.- Wiesz, że mu odpuściłem, ale dziś po treningu- zaczął i opowiedział mi całą sytuację.
-Krzysiek. Prosiłam cię- tym razem ja westchnęłam.
-Powiedz mi dlaczego wróciłaś? Czemu go tak po prostu nie olałaś? Dlaczego po tym, co zrobił dałaś mu kolejną szansę?- pytał i patrzył ciągle w moje oczy.- Zuzia... ty. Ty go kochasz- wyszeptał.
-Zwariowałeś- stwierdziłam i odwróciłam głowę.
-Nie uciekniesz od tego- zaśmiał się.- Dlaczego ja na to wcześniej nie wpadłem? Przecież to takie logiczne- mówił.
-Krzyś- zaczęłam i poczułam pierwszą łzę na policzku.
-O nie, moja droga. Płakać, to ty nie będziesz!- powiedział pewnie. Udało mi się uspokoić. Spędziłam z nim w parku jeszcze trochę czasu, po czym wróciłam do mojego tymczasowego domu. Weszłam do mieszkania i usłyszałam grający telewizor. Zostawiłam w korytarzu torebkę i buty, po czym ruszyłam do salonu.
-Cześć- powiedziałam do Bartka, siadając obok niego.
-Hej- mruknął.
-Co jest?- zapytałam i odwróciłam głowę od telewizora, aby spojrzeć na chłopaka.
-Nic.
-Bartek- westchnęłam, po czym wszystkie trybiki w mojej głowie zaczęły działać.- Chodzi o akcję z Igłą?- nie usłyszałam odpowiedzi.- Jeśli tak, to nie masz się o co martwić, bo z nim rozmawiałam i wszystko wyjaśniłam- powiedziałam. Chłopak jednak nadal milczał, więc wstałam i z walizki wyciągnęłam dresy i bluzkę z krótkim rękawem. Przebrałam się, po czym zabrałam laptopa i ulokowałam się z nim w sypialni. Niech sobie sam siedzi, obrażony na cały świat. Odpaliłam laptopa i zaczęłam projektować wnętrze hotelu w Sopocie. Nie jest od duży, a budowa już trwa. To pierwszy tak poważny projekt w mojej karierze, więc staram się, aby wyszedł jak najlepiej. Po upływie jakichś trzydziestu minut w pokoju pojawił się Bartek z dwoma kubkami w ręce.
-Co robisz?- zapytał siadając obok mnie.
-Nic- mruknęłam. Niby czemu mam być dla niego miła, skoro on nie jest dla mnie?
-Zuzia, chyba się nie obraziłaś?- zapytał, a ja nie odpowiedziałam.- Zuzia, przepraszam. Wiem, że nie powinienem się tak zachowywać. Wybacz- uśmiechnął się ukazując dołeczki w policzkach.
-Dobra, niech ci będzie- powiedziałam.- A co dla mnie masz?- zapytałam zaglądając do kubka.
-Gorącą czekoladę z bitą śmietaną- powiedział wręczając mi naczynie. Uśmiechnęłam się do niego szeroko i upiłam łyk napoju.- To co robisz?
-Projekt tego hotelu. Rozmawiałam już z właścicielami. Mają wizję i ja ją teraz realizuję- odpowiedziałam.
-Pokaż- poprosił. Pokazałam więc część projektu, którą udało mi się zrobić.- Świetne. Bardzo mi się podoba.
-Mi właśnie też. Miejsce jest bardzo urocze- uśmiechnęłam się. Przez następną godzinę siedzieliśmy, rozmawialiśmy, piliśmy czekoladę i ja zajmowałam się projektem. Koło osiemnastej Bartek zapytał:
-Zamawiamy pizzę?
-W sumie, czemu nie- odpowiedziałam.
-Taką jak zawsze?
-Oczywiście- uśmiechnęłam się. Chłopak odwzajemnił uśmiech i wyszedł. Kilkanaście sekund później słyszałam jak składa zamówienie. Zapisałam projekt i wyłączyłam laptopa mając już dość pracy na dziś. Odłożyłam sprzęt na szafkę i poszłam wziąć prysznic. Kiedy już umyta i w bartkowej koszulce wyszłam z łazienki zadzwonił dzwonek do drzwi. Kurek wyszedł z kuchni i kiedy zobaczył, co mam ubrane powiedział:


******************
Zapraszam do czytania. Liczę, że się podoba :D
Pozdrawiam, Dream <3 :*
Next we wtorek :D

12 komentarzy:

  1. Ojeju, nawet nie wiem co powiedzieć. Igła taki opiekun*-*
    Rozdział świetny *-*
    Czekam na kolejny
    Pozdrawiam i weny życzę:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Krótko i na temat.
    Cudnie.
    Buziaczki. ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Super! Zapraszam do Karola http://dzieciecaigraszka.blogspot.com/2016_08_01_archive.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się podoba :D
      I chętnie wpadnę <3

      Usuń
  4. Okej, okej! Poukładałam prawie wszystko i komentuję zanim wyprowadzę się z domu na rok szkolny do innego miasta.

    Tak domyślałam się, że coś pomiędzy nimi kiedyś było! Jak zawsze mam dobrego nosa! Kurek spieprzył wszystko, jakoś mnie to nie dziwi. A dziewczyna musi coś do niego jeszcze czuć skoro mu wybaczyła i wróciła.

    Taki szybki komentarz do poprzednich rozdziałów, a teraz komentarz do tego.

    Igła. W sumie mu się nie dziwię, że tak zareagował. Nosz kurde!
    "-Piotrek, powiedz mi, dlaczego ja jestem takim debilem.(...)" W końcu mówisz coś sensownego! Kurek jesteś Debilem, jak tak można!! (Przepraszam, obiecałam sobie, ze nie będę go obrazać, no ale no...)
    Igła wie co mówi i ona nadal go kocha, ja wiem!

    Czekam na dalszy ciąg!
    Pozdrawiam kochana!!
    Black.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no i ten u góry ma urodziny, więc tam Najlepszego mu i w ogóle sto lat! Hahahah

      Usuń
    2. Zawsze jak czytam Twoje komentarze, to chce mi się śmiać :D Nie mam pojęcia dlaczego.
      Bardzo się cieszę, że się podoba <3
      Buziak :* <3

      Usuń