niedziela, 18 września 2016

Rozdział 10

Nagle pojawiła się jedna z sekretarek.
-Bardzo przepraszam, że przeszkadzam, ale przyszedł jakiś pan i domaga się spotkania z panami.
-A przedstawił się?- zapytał Szymon rzeczowym tonem.
-Tak, powiedział, że nazywa się...
Rafał Antkowiak- wymieniłam z chłopakami zaskoczone spojrzenia.
-Proszę przyprowadzić go do mojego gabinetu- polecił Damian. Razem z nim i Szymonem ruszyliśmy do wspomnianego pomieszczenia. Usiadłam w fotelu Damiana i posłałam mu triumfalny uśmiech.
-Ja nie wiem, jak my z nią tyle lat pod jednym dachem wytrzymaliśmy- westchnął Szymon.
-Ale teraz to nie my się z nią męczymy- stwierdził Damian. Serio jestem aż taka okropna i wszyscy się ze mną męczą? Nie. Znaczy chyba nie. Spytam Bartka. Nagle rozległo się pukanie do drzwi.
-Proszę!- krzyknęłam.
-Cześć Da- powiedział Rafał wchodząc, ale zauważył mnie i z szokiem wymalowanym na twarzy zapytał- Zuza?
-We własnej osobie- uśmiechnęłam się.
-O matko. Jak ja cię wariatko długo nie widziałem- stwierdził, po czym podszedł do mnie i mnie przytulił. Odwzajemniłam uścisk, a po chwili Rafał przywitał się również z moimi braćmi. Siedzieliśmy w gabinecie Damiana i rozmawialiśmy, kiedy odezwał się mój telefon. Spojrzałam na ekran, na którym widniało zdjęcie Bartka.
-Cześć- odebrałam z uśmiechem.
-No ładnie, ładnie! Wyjechałaś na drugi koniec Polski i się już nie odzywasz!- zaczął narzekać.
-Daj spokój, chyba aż tak się nie stęskniłeś- stwierdziłam i wyciągnęłam rękę w stronę Szymona. Ten od razu zrozumiał przekaz i położył klucze od swojego gabinetu na mojej dłoni. Uśmiechnęłam się do niego i ruszyłam do wspomnianego pomieszczenia.
-Chciałabyś! Wcale nie tęsknię. Mam całe łóżeczko dla siebie. I nikt mi nie zajmuje łazienki- zaczął wymieniać.
-Ale nie masz też kogo przytulać i ogrzewać. No i poganiać oczywiście- stwierdziłam i usiadłam w fotelu przy biurku Szymona.
-Szczegół- mruknął siatkarz.- A tak całkiem serio, to jak tam projekt?
-Spodobał się!- pisnęłam szczęśliwa.
-Gratuluję- ucieszył się Bartek.
-Dzięki. A co u ciebie?
-Nudy okropne. Nie mam do kogo gęby otworzyć. Kiedy wracasz?- zapytał.
-Jeszcze nie wiem. Niby mogłabym się już spakować i wracać. Ale chcę się spotkać jeszcze z Alą i Martą. I z Olą od przyjazdu się nie widziałam. Z Adą, Tosią i Wojtkiem tylko raz.
-No to kiedy mogę się ciebie spodziewać?
-Za dwa, trzy dni. Nie wiem jeszcze. Dzisiaj na dwieście procent nie będę już jechać, jutro może. Dokładnie dam ci jeszcze znać, cobyś nie był zaskoczony moją wizytą- powiedziałam z uśmiechem. I dam sobie rękę uciąć, że Kurek też się uśmiechnął.
-No dobra, powinienem wytrzymać. Trzymaj się Zuzia.
-Pa- powiedziałam, a chłopak zakończył połączenie. Głęboko westchnęłam i wstałam z zajmowanego przeze mnie miejsca. Zamknęłam gabinet Szymona i wróciłam do chłopaków, oddałam bratu klucze i zaczęłam się z nimi żegnać.
-Kiedy wracasz do Rzeszowa?- zapytał Damian.
-Jutro albo pojutrze. Jeszcze nie wiem.
-To może dasz się zaprosić na kawę, co?- zapytał Rafał z typowym dla niego uśmieszkiem. Zawsze mu się podobałam i bezskutecznie starał się mnie zdobyć.
-Nie, mam już inne plany- odpowiedziałam.
-A jakie, jeśli mogę spytać?
-Jadę do Ady. Chcę spędzić z nią trochę czasu, bo dawno się nie widziałyśmy. Coś jeszcze?
-Nie, nie- mruknął.
-To w takim razie do zobaczenia panowie- uśmiechnęłam się i wyszłam z budynku zabierając wcześniej wszystkie swoje rzeczy. Stojąc na światłach wybrałam numer Ady i włączyłam głośnomówiący.
-Cześć Zuz- odebrała.
-Hej. Co tam u ciebie?
-Wszystko po staremu.
-A robisz coś konkretnego, czy można cię odwiedzić?- zapytałam.
-Jeśli chcesz, to zapraszam- odpowiedziała.
-W takim razie wstawiaj wodę na kawę- powiedziałam i zakończyłam połączenie. Kilka minut później parkowałam już pod domem siostry.
-Hej- przywitała mnie i mocno przytuliła.
-Cześć- odpowiedziałam.
-Tosia, chodź się przywitać!- zawołała swoją córkę. Ta pojawiła się już po chwili, ale nie sama. Na rękach przyniósł ją Wojtek.
-O, cześć Zuzka- przywitał się zemną szwagier.
-No hej- uśmiechnęłam się. Wyglądali uroczo.
-Ciocia!- ucieszyła się Tosia i wystawiła rączki w moją stronę. Przejęłam ją od Wojtka i mocno przytuliłam.
-Cześć Słoneczko, co u ciebie?- zapytałam.
-Bawię się z tatą- odpowiedziała i tym razem wystawiła ręce w stronę Wojtka, który szeroko się uśmiechnął i wziął małą na ręce.
-Chodź księżniczko, idziemy się bawić- powiedział i poszedł z małą na górę. Ja razem z Adą usiadłam w salonie i zaczęłyśmy rozmawiać. Bardzo rzadko zdarzały nam się kłótnie. Całą czwórką rodzeństwa jesteśmy też do siebie bardzo podobni. Z wyglądu tylko częściowo, najbardziej z charakteru. Zawsze najspokojniejsza była Ada, najchłodniej myślał Szymon, Damian był zawsze lekkoduchem, wesołym chłopakiem, ale w ostatnim czasie bardzo dojrzał. A ja? Ja jestem najmłodszą mieszanką wszystkiego. Rozmawiałyśmy dłuższą chwilę, gdy Ada spytała:
-A co ty teraz zamierzasz?
-W przyszłym tygodniu chłopaki podeślą mi dwóch robotników, którzy wyremontują mi pomieszczenie pod biuro. Zacznę rozkręcać interes i jakoś pójdzie- odpowiedziałam.
-A gdzie będziesz mieszkać?
-To znaczy. Obecnie mieszkam u Bartka. I on mi zaproponował, żebym zamieszkała z nim na stałe- powiedziałam.
-I?
-I jeszcze nie zdecydowałam. Nie chcę mu siedzieć na głowie. Oboje jesteśmy dorośli i może nie teraz, ale za jakiś czas oboje zaczniemy układać sobie życie- stwierdziłam.
-A może powiesz mu prawdę? Przecież widzę, że się męczysz.
-Daj spokój- westchnęłam. Ada wstała, usiadła obok mnie i spojrzała mi prosto w oczy.
-Krzywdzisz nie tylko siebie, ale też jego. Bo go okłamujesz. Tak ciężko jest wyznać prawdę? Powiedzieć, co się czuje? Wiesz, że w pewnym momencie możesz nie wytrzymać i zwyczajnie uciec? I wtedy go skrzywdzisz. Chociaż nie wiem jak bardzo byś chciała, to w końcu naprawdę nie wytrzymasz. Nie chcę, żebyś znowu cierpiała- zakończyła szeptem. Otarłam samotną łzę, która spłynęła po moim policzku.
-Dlaczego mi to mówisz?
-Bo jesteś moją siostrą i się o ciebie martwię. Zrobisz co będziesz chciała, ale chociaż przemyśl to, co ci powiedziałam- poprosiła.
-Dobrze- uśmiechnęłam się. Posiedziałam u siostry jeszcze jakąś godzinę, w międzyczasie dołączając do zabawy z Wojtkiem i Tosią, a Ada w tym czasie skończyła gotować obiad.
-Jak ci się układa tam w Rzeszowie?- zapytał szwagier.
-Powiem ci, że całkiem nieźle- uśmiechnęłam się podając Tosi odpowiedni puzzel.
-No to najważniejsze. Dogadaliście się?- no tak, w końcu to jego siostra mi pomogła.
-Tak. Wszystko jest na swoim miejscu- szepnęłam.
-Nie wiem przed kim udajesz. To widać.
-Wojtek, proszę cię. Chociaż ty daj spokój.
-Już nic nie mówię- stwierdził i podniósł ręce w geście poddania. Zaczęłam się śmiać z jego miny. 
-A co tu tak wesoło?- zapytała Ada wchodząc do pomieszczenia.
-A tak jakoś- stwierdził Wojtek.
-No dobra. Chodźcie na obiad. Zuzia, zjesz z nami?
-Nie, będę się już zbierać. Wpadnę do was pożegnać się przed wyjazdem- odpowiedziałam.
-A kiedy wracasz do Rzeszowa tak właściwie?- zapytał Wojtek.
-Jutro albo pojutrze. Zadzwonię jeszcze do Olki, bo zemną przyjechała i wszystko dogadamy- powiedziałam i pożegnałam się z nimi. Wsiadłam do samochodu i wróciłam do rodzinnego domu. Pogadałam chwilę z mamą i poszłam się przebrać na górę. Chwyciłam w rękę telefon i zadzwoniłam do Marty.
-Cześć- odebrała blondynka.
-No hej. Co robisz?- zapytałam, ponieważ miałam pewien pomysł.
-Siedzę z Alą i rozmawiamy. Okropne nudy, a chłopaki mają jeszcze dzisiaj jakieś ważne spotkanie, które może się przedłużyć i to dość ostro, więc zapowiada się nieciekawe popołudnie.
-W takim razie zbierajcie się z Alą i za jakiś kwadrans po was podjadę. Proponuję zakupy- zaproponowałam entuzjastycznie.
-Czekamy- odpowiedziała narzeczona Szymona i zakończyła połączenie. Zgarnęłam więc torebkę, pożegnałam się z mamą i wsiadłam w samochód. Zatrzymałam się pod domem, w którym mieszkają Marta i Szymon i wysiadłam z auta. Z budynku wyszła Marta- wysoka blondynka o niebieskich oczach i Alicja- również wysoka, ale brunetka o zielonych oczach.
-Cześć- pisnęły jednocześnie szczęśliwe.
-Hej- odpowiedziałam. Wyściskałyśmy się i wsiadłyśmy do samochodu.
-To co, kierunek galeria?- zapytała Ala, która zajęła miejsce z tyłu.
-Zgadza się- odpowiedziałam. Miałam ruszać, kiedy odezwał się mój telefon. Zaczęłam szukać komórki w torebce. Nie patrząc na ekran, szybko ją odebrałam.
-Halo?
-Cześć, co robisz?- zapytała Ola.
-Właśnie zgarnęłam Martę i Alę i jedziemy na zakupy, a co?
-Myślałam, że może skoczymy na jakiś spacerek czy coś. Ale jak jesteś zajęta, to wymyślę coś innego- kiedy siedząca obok mnie Marta to usłyszała, wyrwała mi telefon z ręki.
-Ani mi się waż!- powiedziała do słuchawki.- Masz dziesięć minut, żeby się przygotować, bo właśnie za tyle będziemy na ciebie czekać! Pa!- zakończyła i oddała mi telefon.
-To co? W drogę!- uśmiechnęłam się i ruszyłam pod rodzinny dom Oli. Na miejscu byłyśmy faktycznie dziesięć minut później. Zgarnęłyśmy przyszłą panią Nowakowską i ruszyłyśmy do galerii. Łaziłyśmy między sklepowymi alejkami wybierając sobie ubrania do przymierzenia.
-Zuzka, a tak właściwie, to kiedy my wracamy?- zapytała nagle Ola.
-A źle ci u nas?- odpowiedziała Ala.
-Masz doborowe towarzystwo przecież- dorzuciła Marta.
-Jutro albo pojutrze. Nie wiem jeszcze- odpowiedziałam totalnie ignorując wypowiedzi dziewczyn, ponieważ mogłyby tak gadać przez calutki dzień.
-Nie żebym cię popędzała czy coś, ale ja najpóźniej pojutrze koło piętnastej muszę być w klubie.
-No to jedziemy jutro. Tak koło dziewiątej wyjadę, pojadę pożegnać się z Adą, Wojtkiem i Tośką. Zgarnę ciebie. Wtedy podjedziemy do firmy do chłopaków i lecim na Rzeszów- zaplanowałam.
-A my?- zapytały jednocześnie narzeczone moich braci.
-Sorki dziewczyny, ale to jest całe miasto do przejechania. Nie damy rady, a ja chciałabym tak na osiemnastą być na miejscu, bo teraz się strasznie szybko robi ciemno- powiedziałam.
-Z wami pożegnamy się dzisiaj- dodała Ola.
-No dobra- odpowiedziały. Zakupy skończyłyśmy po jakichś trzech godzinach i byłyśmy okropnie obładowane torbami.

************
Cześć!
Zapraszam na 10.
Tyle.
Buziaki, Dream :* <3

8 komentarzy:

  1. Nie będę się rozpisywać, jestem chora (tym razem nie psychicznie) Rozdział świetny, czekam na kolejny :*
    Buziak <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się bardzo.
    Czekam na następny.
    Buziaczki. ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Pracowita pani!I jaka organizacja czasu!
    Podoba mi się bardzo!
    I czekam na kolejny!
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie piszesz,czekam na następny😘

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział 😃
    Kiedy następny ?

    OdpowiedzUsuń
  6. Wracaj do nas! Nie możemy się doczekać kolejnego rozdziału, równie świetnego 😄

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapraszam do siebie na nowy rozdział 😊
    http://niemieszajwmojejglowie.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń